Pokazywanie postów oznaczonych etykietą babski temat. Pokaż wszystkie posty
Pokazywanie postów oznaczonych etykietą babski temat. Pokaż wszystkie posty

30 paź 2016

Babski temat: Haul zakupowy: po raz pierwszy


     Nie jestem osobą, która zazwyczaj robi masę zakupów. Stawiam raczej na to co w danym momencie jest mi potrzebne. Dlatego dzisiaj będzie nieco nietypowo, ponieważ post tego typu pojawia się tu po raz pierwszy. Mowa oczywiście o haulu zakupowym. Nie są to zdobycze z ostatniego tygodnia. Kupiłam to wszystko w przeciągu ostatnich trzech tygodni.
     Potrzebowałam się przygotować nieco do nauki, dlatego postawiłam na kilka kolorowych długopisów, zakreślaczy i kolorowych karteczek. Do zestawu dorzuciłam też nieduże kartki, które wykorzystam w formie fiszek. Ciekawostka: nie wiem dlaczego w Anglii tak ciężko zdobyć typowy zeszyst w kratkę. Wszystko jest albo czyste albo w linię. Nie mam bladego pojęcia dlaczego, ale trochę mnie to drażni. Udało mi się do tej pory zdobyć tylko jeden, ale nie zaprezentuję go tutaj.
Wszystkie poniżej zakupione rzeczy pochodzą ze sklepu WHSmith.
Do miasta mam zazwyczaj kawał drogi, więc jak już wybieram się do tego większego centrum to raczej spędzam tam prawie cały dzień. Wreszcie mogę nacieszyć się Primarkiem, który tak lubię i zawsze chciałam mieć go pod nosem. Najwięcej moich ciuchów od mojego przyjazdu pochodzi właśnie z tamtąd. Zaopatrzyłam się w cienki golf, który świetnie się sprawdza, choć wydaje mi się, że jest na niego już trochę za chłodno.

21 lut 2014

Gliss Kur z odżywczym eliksirem : szampon/odżywka/ lakier

     Właśnie wróciłam z pracy. Zmęczona i niewyspana (dziękuje mamusiu, że mnie obudziłaś po piątej, choć wychodziłaś z domu po dziewiątej, a ja o 7:30 miałam nastawiony budzik;*) czekam aż goście sobie pójdą i dadzą mi odpocząć. Może jakaś dobra książka? Zobaczymy. Tym czasem uzupełnię kosmetyczne publikacje o kolejną recenzję. Tym razem na tapetę pójdzie kolejny świąteczny prezent, który jest ( a raczej chyba był jakiś czas temu) kosmetyczną nowością od firmy Gliss Kur. No więc do dzieła.



     W złotym kuferku pod choinką znajdowała się niespodzianka w złotym kolorze. Odżywka i szampon firmy Gliss Kur oraz lakier do włosów firmy Taft( jakby co czarny). Napiszę teraz trochę o szamponie. Na naklejce pisze ,,z odżywczym eliksirem". Odżywia on włosy, z pewnością. Z własnej obserwacji mogę Wam napisać, że włosy po nim wyglądają nieco gęściej, są bardziej odżywione jak głosi wszechwiedząca etykieta i do tego bardzo ładnie pachną. Zapach utrzymuje się ponad 24 godziny, więc jeśli ktoś myje głowę co dwa dni np. nie musi się obawiać, bo włosy nadal będą ładnie pachniały. Włosy układają się po nim dobrze, do czego nie mam zastrzeżeń, a przywiązuję wielką wagę. W kolorze szampon wygląda jak płynne złoto ze złocistymi refleksami. Dodam jeszcze, że w swych właściwościach ma "moc", która ma zapobiegać łamaniu się włosów. Nic Wam na ten temat nie napiszę ponieważ nie zwróciłam na to uwagi, acz moje włosy łamią się i tak mniej, ponieważ nie stosuję już na nich prawie wcale prostownicy i nie używam suszarki. 
Objętość: 250 ml
Cena: zupełnie nie wiem, dostałam w prezencie.

     Czas przyszedł na siostrę szamponu, czyli odżywkę. Opakowanie mówi, że "ułatwia rozczesywanie" i jest przeciw łamaniu się włosów. Na temat drugiego napisałam już wyżej. Jeśli chodzi o rozczesywanie, to faktycznie problemów z tym nie ma. Odżywka jest koloru kogla mogla ze złocistymi drobinkami. Pachnie nieco inaczej niż szampon, ale bardzo podobnie. Jedyny minus odzywki to to, że wcierając ją we włosy prawie w ogóle się tego nie odczuwa. Mam tu na myśli, że się nie pieni i bardzo szybko zostaje tak mało na dłoniach, że już nawet nie wiesz czy wtarłaś ją w końcówki włosów czy nie. Czy to uciążliwe? Dla mnie osobiście tak, bo lubię mieć pewność, że jednak mam tą odzywkę we włosach i dobrze ją wtarłam, a nie widząc jej nie mam jak tego ocenić. Po za tym nie ma co na nią narzekać. 
Objętość: 200 ml
Stosowanie: do spłukiwania!

Oba preparaty zawierają płynną kreatynę, a ich działanie powinno redukować liczbę łamiących się włosów i wzmacniać ich strukturę!

     Na temat lakieru nie wypowiem się prawie wcale, ponieważ go nie stosuję i w sumie oddałam go siostrze fryzjerce. Jedyne co mogę o nim powiedzieć, to że pachnie męskimi( ale bardzo ładnymi) perfumami, a np. ja lubię ładnie pachnące męskie perfumy:).
      Jeśli któraś z Was też stosowała kosmetyki i chciałaby się wypowiedzieć na ich temat, dodać coś od siebie lub być może nanieść poprawki co do mojej wypowiedzi odsyłam Was do komentarzy. Po za tym dziękuję za każde miłe słowo dotyczące poprzedniego posta z udostępnioną piosenką. 

30 sty 2014

Motywująca tapeta i Argan- Marula -& Almond Oil od Fa

    Za oknem roztacza się piękny śnieżno-biały obraz. Ulice skute lodem połyskują pod wpływem rzucanych na nie promieni słonecznych. Ale tak na poważnie, chyba ustawie się w kolejce z tymi, którzy na wiosnę i cieplejsze dni z utęsknieniem czekają. Pogoda skutecznie zniechęca mnie do wychodzenia z domu ( ostatnio spędziłam niezapomniane 4 godziny na mrozie - bezcenne, zaowocowały przeziębieniem), za to do działania motywuje mnie nowa tapeta na pulpicie, stworzona przez autorkę bloga onelittlesmile, która jest na prawdę niezła w tworzeniu grafiki i okazyjnej i bez okazyjnej też ( a mój pulpit prosi się o porządki).
    Z innej beczki postanowiłam zrecenzować jeden z moich świątecznych prezentów, czyli kosmetyczne nowości warte polecenia. Mówię tu o balsamie i żelu pod prysznic firmy Fa Sensual&Oil, który zawiera olejek arganowy, migdały i marulę.
     Pisanie na temat tych kosmetyków jest dla mnie na prawdę przyjemne, bo warto je polecić. Zacznę może od tego, kiedy po raz pierwszy sięgnęłam po balsam. Otóż w mojej pracy do mycia rąk używamy mydła,  po którym ręce są bardzo wysuszone, popękane, podrażnione. Do tego mroźne powietrze nie wpływa korzystnie (przynajmniej w przypadku skóry moich dłoni) na dłonie. Tak więc z braku laku i peelingu, który swoją droga w takich sytuacjach potrafił zdziałać cuda, wcierałam w dłonie masę kremów i balsamów ( a no bez balsamu na to ja się nie obejdę). Niestety, ani  tłusta Ziaja, ani nawet nowy nabytek z Isana, a już o kremach do rąk nie wspomnę, nie pomogły. Wtedy właśnie sięgnęłam po cudownie pachnący i nawilżający balsam Fa, który od pierwszego wtarcia zaczął wygładzać moje zniszczone dłonie. Cóż jak napis na butelce głosi "very dry skin" czyli do skóry bardzo suchej. Producenci nie skłamali, a po za tym, że świetnie nawilża, dodatkowo bosko pachnie. 

 Olejek arganowy, migdały i marula - zastosowanie. 
    Powszechnie wszystkim znany olejek arganowy swoje zastosowanie ma w rożnych dziedzinach.  W kosmetyce stosowany jest do nawilżania ciała( ujędrnia i wygładza), wzmacniania paznokci jak i włosów (zarówno całych jak i samych końcówek). Swoje zastosowanie ma też w medycynie.
     
     Migdały przede wszystkim pięknie pachną i bardzo dobrze smakują. Nic dziwnego więc, że w dziedzinie kulinarnej są wykorzystywane. Mają też właściwości lecznicze i podobnie jak wyżej wymieniony olejek chronią przed chorobami układu krwionośnego, a ponadto zawierają wiele witamin ( E, B2, B3 oraz kwas foliowy) i wapń. W kosmetyce stosowane do skóry oraz włosów.

 Marula - występuje w Afryce. Zawiera ponoć osiem razy więcej witaminy C niż pomarańcze. Olej owocu ma właściwości zmiękczające, zwilżające, regenerujące i rewitalizujące. Przywraca także naturalną barierę ochronna skóry. 


30 wrz 2013

BABSKI TEMAT: szaleństwo zakupów 5-6.10.13 z Elle i H&M

   
   W poście na temat moich 20stych urodzin (TU) wspomniałam o magazynie, w którym chowała się przyjemna niespodzianka. Dzisiaj napiszę o tym troszeczkę więcej. Otóż jako kobieta, która ma do tego pewne prawo naszła mnie ochota… na zakup i przeczytanie jakiegoś komercyjnego pisemka z masą kolorowych zdjęć ciuchów, artykułów, których mężczyźni by za pewnie nie zrozumieli i innych dziwnych rzeczy, których płci przeciwnej nie potrzeba do szczęścia, a nam tak:D
   Zazwyczaj w przypływie paru groszy na moje konto (nie to, żeby ostatnio hajs się jakoś szczególnie u mnie zgadzał) kupuję ,,Wysokie Obcasy". Uboższa opcja, gdy jestem prawie  że spłukana to moja imienniczka "Olivia", której  koszt nie przekracza 4 zł. Rozglądam się po pułkach z gazetami w jednym ze znanych na całą Polskę supermarketów i lustruję wzrokiem stosik gazet od tych dla nastolatek po tych dla dorosłych. Mój wzrok przykuła Zuzanna Bijoch w tle nowojorskich drapaczy chmur w stroju "Na kratę". Patrzę, przeglądam i na co się natknęłam? Piękne, czarno - złote cudeńko spogląda na mnie ochoczo i mówi " Kup mnie proszę, chcę być wydana.". Oczy błyszczą mi jakbym dostała niespodziewanego zastrzyku endorfiny.
    "Kup mnie, Kup mnie" staje się coraz bardziej natarczywe i coraz bardziej mnie do siebie przekonuję. Więc w przypływie szczęścia biorę październikowe wydanie Elle i zmierzam z nim do kasy. Nie żałuję i pochłaniam lekturę po powrocie do domu.


   Czarna karta ze złotymi literami H&M to oczywiście wynik współpracy pisemka z marką H&M. Jest to karta na 20 zł rabatu przy zakupie ubrań za min. 50 zł w dniach 5-6 października. Czy się opłaca? Oczywiście! Przy ponad 200 stronach + do tego 20 zł na zakupy w H&M czym jest te 7,90 które wydamy?
Dodatkowo dla zwolenniczek większych zakupów akcja nie dotyczy tylko H&M. Na końcu czasopisma znajdują się bony na zakupy 5-6 października w takich sklepach jak : ALDO, ANSWEAR.COM, Apart, Bering, C&A, Cropp, Gatta, Glitter, Goshico, Guess, House, New Yorker i wiele wiele innych.


 Po więcej informacji na ten temat odsyłam do Elle wydanie październikowe oraz na stronę elle.pl oraz facebook.com/ELLEPolska

6 sty 2013

Maseczka głęboko oczyszczająca pory Planet Spa : Tajski Kwiat Lotosu

 UWAGA PANOWIE! Post tematycznie jest przeznaczony głównie dla dziewczyn/kobiet. Dlatego jeśli nie interesują Was kobiece mazidła do ciała, maseczki itp rzeczy to nie zachęcam do czytania!


No więc, tuż przed świętami w Avonie pojawiła się promocja na tenże kosmetyk, więc postanowiłam skorzystać z okazji. Maseczka ma działanie oczyszczające, co przy mojej cerze jest mega przydatne.
Może na początek napiszę o tym jak działają kosmetyki z wyciągiem z Tajskiego Kwiatu Lotosu(i nie mówię tu tylko tych z Planet Spa). A więc Tajski Kwiat Lotosu powoduje, że skóra jest gładka i miękka, chroni ją i pielęgnuje. Dodatkowo neutralizuje wolne rodniki.
Maseczkę nakładamy na 5 minut. Jeśli chodzi o kolor to maseczka jest delikatnie fioletowa po nałożeniu, natomiast gdy już wyschnie jest barwy białej!
     Moje własne spostrzeżenia co do tego kosmetyku? Cóż myślę, że jest jakaś tam różnica po nałożeniu, ale nie jest ona długotrwała. Fakt, skóra jest bardzo gładka, delikatna, pięknie pachnie i wydaje się mieć mniej zanieczyszczeń. Jedna z bliskich mi osób powiedziała mi, że wyglądałam jakbym nałożyła sobie fluid na twarz po jej zastosowaniu. Znaczy, że jakieś efekty to daje!
    Przy okazji polecam też masło z serii Planet Spa Tajski Kwiat Lotosu, który pachnie cudownie, a skóra po nim jest gładka. Jego zapach pozostaje dość długo na skórze.

  

1 paź 2012

Timotei with Jericho Rose



  
No więc szum wśród rzeszy kobiet zrobił produkt z linii Timotei z wyciągiem z róży Jerycho. Cóż to takiego?

Róża Jerychońska - popularna nazwa roślin pustynnych  posiadających zdolność utraty znacznej ilości wody z tkanek i przeżycia okresu suchego w postaci prawie zasuszonej po deszczu szybkiego powrotu do stanu normalnego.

Szampon: akurat w moim przypadku był to zestaw o zapachu grapefruitowym! Na opakowaniu jest mowa o „wymarzonej objętości”, jednak czy jest w tym nuta prawdy? Cóż nie zauważyłam by moje włosy wyglądały na bardziej gęste.  Zwłaszcza, że moim przypadku byłoby to chyba widoczne ze względu na to, że posiadam dość cieknie i rzadkie włosy. Jeśli chodzi o kolejny fragment etykietki „ (…)zapewniając im naturalnie zdrowy wygląd”- tu mogę się zgodzić! Od kiedy stosuje ten szampon w komplecie z odżywką  moje włosy faktycznie wydają się zdrowsze i bardziej naturalne. U jednej z recenzentek przeczytałam, że włosy po szamponie są lśniące i faktycznie wydaja się takie! Dla mnie ważne było też by włosy dobrze się rozczesywały  i na długo zachowywały zapach szamponu! Więc jeśli przebywacie w gronie palaczy to polecam! Zapach szamponu utrzymuje się na długo, w moim przypadku do następnego dnia (myję głowę codziennie)!


Odżywka: No cóż etykietka swoją treścią nie różni się od tej, która widnieje na szamponie dlatego niewiele mogę tu dodać! Właściwie to wracając do szamponu to mamy tu taki marketingowy haczyk. Treść etykietki, gdzie wypisane jest działanie  szamponu znaczone jest ***, gdzie te trzy gwiazdeczki oznaczają „po za stosowaniu szamponu i odżywki” „w porównaniu do poprzedniej butelki Timotei 250ml”.
Najprościej ujmując producenci tym samym wyjaśniają, że szampon nie skutkuje bez odzywki i na odwrót!

   Chcąc zachęcić  potencjalnych klientów do kupna powyższego produktu zastosowano chwyt marketingowy w formie promocji! Oczywiście nie wiem, czy nadal ona trwa, ale z tego co słyszałam zestaw szampon +odżywka można kupić w sklepach  z kosmetykami albo sieciówkach za niewielkie pieniądze, bo bodajże do 7,00 zł góra! Także chyba warto iść do sklepu i skorzystać z okazji, póki takowa trwa!

   Ktoś z Was posiada już ten komplet lub sam szampon/odżywkę? Jakie wrażenia po ich stosowaniu?Czekam na opinie!