Mój telefon nie jest
jakiś tam najlepszy, najnowszy i trochę mu brakuje do mojego wymarzonego ( w
sumie na obecną chwile takiego nie mam ), ale sprawuje się bardzo dobrze. Pozwala na czytanie książek (choć ekran trochę
mały), grać w gry czasem można, pisać sms'y i dzwonić ( co najważniejsze) no i
oczywiście testować aplikacje - też nie narzekam. No i właśnie, o tym ostatnim
postanowiłam dziś napisać.
Choć na wstępie
wspomniałam o komórce, tak na prawdę temat tytułu odnosi się do wszelkich
urządzeń stacjonarnych i mobilnych od komputerów po tablety.
Testowałam szperając
w polecanych przez innych bloggerów, a także na własną rękę. Co mnie zaciekawiło?
Money Zoom -
aplikacja internetowa jak i na telefon, dzięki której na bieżąco możecie
zapisywać swoje dochody i wydatki. Nie mniej jednak jeśli chodzi o mnie, nie
jest zbyt dokładna( a może to ja coś źle zapisuje?), a jeśli chodzi o aplikację
telefoniczną, działa tylko przy połączeniu z Internetem. Polecam dla tych, którzy nie chcą bawić
się tworzenie arkuszy kalkulacyjnych (
jak oszczędzacie wiecie o co chodzi) i zbieranie paragonów. Odkryłam go dzięki Alinie z bloga DesignYourLife.
Dochody vs wydatki -
uproszczona wersja money zoom'a. W poszukiwaniu podobnych do wyżej
wymienionego, natknęłam się na tę darmową aplikację na telefon komórkowy i z
przyjemnością z niej korzystam. Jednak jest to bardzo uproszczona aplikacja.
Sami bowiem tworzymy kategorie, ale za to liczy z dokładnością do grosza.
Jestem zadowolona z tej aplikacji i polecam.
French Lite -
słownik języka francuskiego. Od wielu, wielu lat chcę wrócić do jego nauki.
Szukałam na to jakiegoś sposobu i znalazłam w darmowych aplikacjach taki oto
słownik, dzięki któremu nie tylko mogę zadbać o wymowę, ale także i pisownię.
Nie uczy on jednak gramatyki i innych, ale na naukę podstaw starcza. Niestety,
wersja przekłada język z angielskiego na francuski, więc jeśli ktoś
angielskiego nie zna raczej będzie rozczarowany. Mi akurat to nie przeszkadza
więc korzystam. Po za tym aplikacja ma
rozszerzone pole o dodatkowe języki jak:
koreański, japoński, chiński, hiszpański, niemiecki, włoski, rosyjski,
wietnamski, arabski, portugalski, brazylijski i inne.
Quick Time Table -
czyli coś dla tych, którzy do szkoły jeszcze chodzić muszą. Dokładniej mówiąc
jeśli macie dość zapisywania sobie planów zajęć na końcach zeszytów, wyciągacie
telefon i możecie zapisać sobie go w telefonie.
Obejmuje to również czas na przerwy!
Day by day - zanim
znalazłam swój kalendarz/organizer rozglądałam się w Internecie i google play
za mobilną jego wersją. Natknęłam się na coś takiego o właśnie, ale nie powiem,
żebym była zadowolona. Aplikacja miała być super kolorowa( a tak właśnie lubię)
i mieć opcji full wypas, a okazało się, że jest nawet gorsza od zwykłego
telefonicznego kalendarza. Dziękuje, nie korzystam.
Evernote - polecana
przez Michała Szafrańskiego w jednym z jego podcastów (możecie odsłuchać
tutaj). Miała mi służyć do zapisywania notatek na bloga i choć jest łatwa w
obsłudze, narzekać nie powinnam, to jednak mnie rozczarowała. Zupełnie nie wiem
czemu nie mogę wpisać literki ,,ń" kiedy jest włączona, bo z niewiadomych
przyczyn to co napisze dalej zapisuje się jako oddzielna notatka. Mało tego,
jeśli jest jeszcze włączona i nie zamknę jej na pasku zadań, w każdym innym
programie jak np. word przy pisaniu tej litery, Evernote automatycznie mi
wyskakuje w oddzielnym oknie. Gdyby nie
to nie byłoby powodów do narzekań. Po za
tym aplikacja jest dostępna także na telefony.
Shopping list - Od kiedy pracuję, planuję zakupy na następny miesiąc z wyprzedzeniem. Mam jednak dość zapisywania sobie listy zakupów na karteczkach. Zawsze gdzieś mi się zapodzieje. Jednak znalazłam sobie wygodne rozwiązanie w tej kwestii. Aplikacja Shopping list jest łatwa w obsłudze i wygodna. Możemy skreślać sobie zakupione rzeczy, zaznaczać najważniejsze i do tego tytułować listy.
Myślę, że w kwestii
aplikacji to chyba wszystko na dzisiaj. Jeśli znacie jakieś ciekawe, które
warto przetestować piszcie, a być może kiedyś pojawi się podobny post?
Żadnej z tych aplikacji wcześniej nie znałam. Jakoś nie jestem testerem. Częściej pobieram gry dla zabicia czasu w podróży. :)
OdpowiedzUsuńJa w telefonie mam totalne pustki, jeśli chodzi o aplikacje.
OdpowiedzUsuńDzieki za post. Przydatny ;)
www.magfashion.pl
o j nie znalam tych apek ;d
OdpowiedzUsuńwww.kataszyyna.blogspot.com
nie znałam jak do tej pory żadnej, ale myślę, że z pewnością przyda mi się aplikacja 'dochody i wydatki' ;-)
OdpowiedzUsuńtak, kiedyś śpiewałam :) A Ty przypadkiem nie rapowałaś ?:)
OdpowiedzUsuń