7 mar 2012

Paulo Coelho "Alef"

No cóż po z tym, że wczoraj skończyłam wywiad dla Włocławskiego Hip-hopu (zapraszam do czytania TUTAJ), wreszcie napiłam się swojej ulubionej kawy, a nie jakiejś brejowatej i ohydnej podróby i przeczytałam książkę Paula Coelha pt. „Alef” nic ciekawego się u mnie nie dzieje. W głowie mam setkę smutnych myśli, ciągle bije się z samotnością starając się jakoś wyrwać z jej objęć, ale jak w swojej jeszcze nie dopracowanej piosence napisałam:
 „Nie chce po cichu gdybać, głośno wierzę w przeznaczenie
Wiec tamtejszy żal i smutek musiał mieć jakieś znaczenie…”

Myślę, że może właśnie tak powinno być .

Nadal czuje się bezradna… nadal zadaje pytania, które właściwie po za tym, że zostają bez odpowiedzi lądują gdzieś w przestrzeni. Przede wszystkim czuje się więźniem samej siebie, ale aby Was nie zasmucać smutną refleksją dotyczącą chaosu w mojej głowie napisze parę słów dla miłośników lektury brazylijskiego pisarza.
Po pierwsze książka uwiodła mnie od pierwszych stron. Przede wszystkim jak przy czytaniu „Zahira” czy innych książek z pod jego nazwiska jestem pod wrażeniem, że wciąż drąży temat magii wszechświata, szamaństwa itp. Autor odpowiada o podróży do swojego królestwa, które wydaje mu się zaginione. Patrząc na rzeczownik „podróż” należy go odbierać dosłownie jak i w przenośni. Autor podczas rozmowy z J. wypełnionej żalami na temat jego doczesnego bytu, stara się uzyskać odpowiedzi. Niebawem podejmuje decyzję o podróży koleją transsyberyjską, tłumacząc to jako jedno z dziecięcych marzeń. Stara się odszukać odpowiedzi na nurtujące go pytania, odnaleźć je w jednym ze swoich poprzednich wcieleń i wreszcie po części zostaje naprowadzony na drogę do celu znajdując się w Alefie z jedną z jego czytelniczek, która znalazła się w pociągu (wydawałoby się) przypadkowo. 
Jak dalej potoczy się jego przygoda w poszukiwaniu odpowiedzi? Co wyniesie z tej podróży wypełnionej historiami ludzi, nowymi odkryciami, po części poznając historie każdej miejscowości, na której się znajdzie?Czym właściwie jest „Alef”? Musicie sami się przekonać!
Jak zawsze wyciągnęłam parę cytatów z lektury, które warto moim zdaniem sobie przygarnąć.

„…kto chce żyć pełnia życia, nigdy się nie zatrzymuje.”

„Każde z nas jest twórca i dziełem, ale także marionetką w rękach Boga.”

 "Buntuję się. Decyduję. Zmieniam. Odnajduję siebie. Idę. Działam. Budzę się. Doświadczam. Podnoszę się. Marzę. Zwyciężam. Odkrywam. Wymagam. Myślę. Wierzę. Krzepnę. Rozwijam się. Pytam. Jestem."






1 komentarz:

  1. od pewnego czasu kompletnie nie czytam jego książek, zdecydowanie bardziej podobają mi się te starsze, jak weronika postanawia umrzeć, albo 11 minut :)
    zapraszam do mnie :)

    OdpowiedzUsuń

Nie toleruję spamu. Nie uznaję obserwacji za obserwację! Szanujmy czyjąś przestrzeń i nie śmiećmy w czyimś "ogródku":)