29 wrz 2014

Motywujemy się, czyli 5 sosobów na wykorzystanie swojego potencjału

     Wpadam tutaj by Wam podziękować. A za co? No cóż nie spodziewałam się, że post motywacyjny, który umieściłam tu tuż po mojej wakacyjnej przerwie odbije się takim pozytywnym echem. Więc co dalej? Dalej postanowiłam to konsekwentnie pociągnąć to do przodu. Zrobiłam to głownie dla siebie, ale ciesze się, że mi w tym towarzyszyliście. Chcę Was zachęcić do dalszej podróży w tym kierunku. Tylko jak zacząć?

    Dwie strony motywacji!

     To nie żadna metafora, a dosłownie mam na myśli dwie strony kartki A4. Kiedy po miesięcznym pobycie w Londynie, w wakacje 2013 wróciłam do domu, na moim stoliku za łóżkiem czekała na mnie kartka zatytułowana: ,,5 niezawodnych sposobów na wykorzystanie swojego potencjału". Zostawiła mi ją moja mama, która dobrze wie, że lubię się motywować do działania lub po prostu chciała mi dać w tym kierunku kopa. Dziś przytoczę Wam fragmenty tej treści i nieco je rozwinę. Oczywiście ja wyciągnęłam z tego najważniejsze!

      Macie tak, że jesteście zmęczeni życiem? Marzycie, planujecie, macie ambicje, ale rzeczywistość w której się znajdujecie Wam to utrudnia? Nie jesteście jedyni, a raczej jednymi z wielu z podobnym poczuciem. "Sądzimy, że nie możemy odnieść sukcesu, nie możemy zrealizować swoich marzeń, ponieważ nie posiadamy do tego stosownych umiejętności. Brakuje nam pewności siebie, pieniędzy czy odpowiednich kontaktów. Po prostu nie jesteśmy wystarczająco dobrzy. A prawda jest taka, że wszyscy urodziliśmy się z takimi samymi możliwościami.(...) Jedyne czym dysponujemy w tych pierwszych godzinach istnienia jest nasz potencjał." - pisze autor artykułu.

I tu jest cały pies pogrzebany. Możemy zwalać winę, na warunki finansowe, że niektórzy urodzili się w mniej, inni w bardziej zamożnych rodzinach i przez to mają większe szanse na osiągniecie czegokolwiek. Ale chwila, możliwości? Możemy stworzyć je sobie sami. Kontakty? Nie zdobędziemy ich od razu, ale da się to zrobić! Finanse? Je też można zdobyć. Do tego wszystkiego trzeba tylko jednej rzeczy - chęci! Masz je ? No to działaj! Szukaj porad w internecie, który w dzisiejszych czasach daje wielkie możliwości. Mówisz, że to za mało? A pomyśl, jak kiedyś wielcy ludzie, pisarze, przedsiębiorcy musieli radzić sobie bez internetowej promocji, a mimo to osiągnęli sukces!

     ,,Niesamowite w nowo narodzonych dzieciach jest to, że mogą przeobrazić się dosłownie w każdego. Nie ma dla nich żadnych granic. Dopiero po latach indoktrynacji i wpajania młodemu człowiekowi "głupot" świata dorosłych okazuje się, że jednak nie można osiągnąć wszystkiego." - i to jest totalna prawda. Ja dumnie stwierdzam, że od zawsze byłam wielką marzycielką. Miałam wielką wyobraźnie i pewnie dlatego zaczęłam pisać pierwsze opowiadania. W mojej głowie rodziło się sto pomysłów na minutę, teraz mam ich kilka tysięcy na minutę. To rozpraszające, ale nie jeśli je na bieżąco notujemy!
     Kiedy wiele lat wcześniej, przed wpuszczeniem swojego pierwszego autorskiego numeru w sieć mówiłam, że kiedyś mi się uda, ludzie patrzyli na to z przymrużeniem oka. Bez przekonania w głosie mówili "No dobrze, oby ci się udało" i udało mi się osiągnąć to choć w dzisiejszych czasach nie jest to zbyt wielkie osiągniecie. Wiecie co stało się potem? Ludzie, którzy nie mówili mi nawet "cześć" na ulicy, nagle zaczęli do mnie podchodzić i gratulować mi dobrej nuty. Moja muzyka sprawiła, że niektórzy zaczęli słuchać kobiecego rapu. Podobnie było z tworzeniem biżuterii. Kiedy na tony (ale z rozsądkiem) kupowałam akcesoria modułowe, mama powiedziała, że tracę tylko pieniądze na kolejną fanaberię, tak samo twierdziła moja siostra. Kiedy jednak pokazałam im pierwsze efekty swojej pracy nagle stało się dla nich jasne, że nie mam zamiaru tego zaprzepaścić i na prawdę mi na tym zależy. Co prawda jeszcze nic nie udało mi się sprzedać, ale wiara potrafi czynić cuda. I to jest to: ,,Nigdy nie mów, że czegoś nie możesz osiągnąć, dopóki nie spróbujesz.(...) masz w sobie ogromny potencjał. Musisz tylko nauczyć się go wykorzystywać." !

    5 etapów wykorzystania swojego potencjału.

     Po pierwsze: zastanów się nad sobą.  Przeanalizuj swoje dotychczasowe sukcesy, osiągnięcia i umiejętności, które posiadasz i możesz wykorzystać. Bez zbędnej skromności, połechtaj swoje ego, bądź szczery, ale w tym wszystkim obiektywny! Teraz zastanów się, co możesz z tego wycisnąć? Jakie są Twoje marzenia i które z Twoich umiejętności mogą ci w tym pomóc? Cel - dąż do niego, ale zanim to zrobisz, zastanów się czemu akurat to chcesz osiągnąć? Niech powody będą wyraziste, podobnie jak efekt, który chcesz osiągnąć! Spisz wszystko na kartce!  Bądź świadomy siebie, swoich pragnień i możliwości.

     Po drugie: wyznaczaj cele. Trochę wspomniałam o tym już wyżej. Czy chcesz przemierzać życie z dnia na dzień, czy zrobić w nim coś więcej, coś dla siebie? Cele są ważne, bo dzięki nim wiesz w jakim kierunku zmierzasz. Zacznij na początek od małych, które pomogą ci być w ich osiąganiu coraz lepszym. Spisz je na kartce, na przykład na ten dzień. Odhaczaj te, które zrobiłeś. Jeśli brakuje ci motywacji by wstać wcześnie i zacząć je osiągać zapraszam do posta motywacyjnego TUTAJ. Teraz już nie możesz się wymigać. Jeśli chodzi o większe cele, lista planów powinna zawierać terminy. Ile czasu dajesz sobie na osiągnięciu danej pozycji z listy celów? To pomoże ci się bardziej zmotywować. Jednak nie spiesz się, daj sobie czas. Pośpiech to wróg człowieka. Nie zapominaj też o wizualizacji! Wyobrażaj sobie krok po kroku jak dążysz do zamierzonego celu. Rób to przed snem, tuż po przebudzeniu, podczas biegania.

     Po trzecie: zaakceptuj zmiany. Zmiany są dobre, zwłaszcza te, które pozwolą ci się rozwijać. W tym przypadku są nieuniknione. Jeśli do tej pory tylko wiecznie ograniczałeś swój czas co nużącej pracy, powrotu do domu, ciepłych kapci i meczu w tv, czas porzucić taki tryb życia. Wracaj do domu z myślą, że masz w nim coś do zrobienia, coś produktywnego co pomoże ci w realizacji marzeń! "Mark Twain kiedyś napisał: za dwadzieścia lat bardziej będziesz rozczarowany tym, czego nie zrobiłeś, niż tym, co zrobiłeś".

      Po czwarte: zawsze zachowuj optymizm. Znam ludzi, którzy mogliby wiecznie narzekać, a że coś ich boli, że tyle i tyle w pracy muszą siedzieć, a przez chwilę zatraciłam się w  tym i sama się taka stałam. Nagle powiedziałam sobie "STOP! Co ja do cholery wyprawiam? ". Co mi da użalanie się nad sobą i wieczne narzekanie? Podobnie jest z osiąganiem celu. Nie można mówić sobie, że coś nam nie wyjdzie, musimy próbować, a później zastanowimy się nad resztą. Starajmy się znajdować jasne strony nawet w ciemnych zaułkach. Ważną rolę odgrywa tu też otoczenie. Jeśli masz osoby z pesymistycznym podejściem w swoim życiu upomnij je, że nie chcesz słuchać ich wiecznego narzekania. Mało tego możesz je spróbować zarazić optymizmem! W grupie raźniej.

     Po piąte: poszukaj dla siebie wzoru do naśladowania. Tylko błagam, nie bierzcie tego dosłownie. Nie chodzi tu o podążanie dokładnie tymi samymi ścieżkami co Wasi idole. To jest błąd. Przecierajcie własne szlaki, ale opierając się na doświadczeniu innych. Bądźcie przy tym kreatywni i oryginalni, ale przecież nikt nam nie zabroni czerpać inspiracji z innych. Właśnie tak tworzą się nowe, wspaniałe pomysły. To Wy macie być twórcami własnych ścieżek, Wasi idole mają być dla Was księgami wiedzy, których treść możecie wykorzystać, ale dopisując do niej własne drogowskazy. Dobrze jest uczyć się od innych i na ich błędach.

     Chciałam tylko jeszcze na koniec powiedzieć, że te sposoby można by rozwinąć. Jednak artykuł jest na tyle obszerny, że nie chcę dodawać tu już kolejnych akapitów. Wszystko i tak wyjaśni się w praniu, w końcu to już stało się cyklem, a w kolejnych postach z tej serii na pewno dowiecie się więcej. Jeśli chcecie przeczytać oryginalny artykuł, możecie zmaleć go TUTAJ.

     Po za tym postanowiłam zebrać Was w jednym miejscu, z którego na bieżąco możecie być z nowościami. Dlatego zapraszam Was do polubienia fanpage'a Nielegalnej Strefy, który znajdziecie poniżej:


     Dzielcie się na nim swoimi przemyśleniami, prowadźcie dyskusję, proponujcie, jakie tematy chcielibyście poruszyć. W przyszłości planuję też konkursy i współpracę z innymi blogerami, dlatego też myślę, że warto zostać tu na dłużnej!

4 komentarze:

  1. Myślę, że wyznaczenie celu powinno się znaleźć się na pierwszym miejscu :) Tylko ludzie z celem żyją tak naprawdę. :)
    Bardzo dobra notka, więcej takich :)

    OdpowiedzUsuń
  2. Rzeczywiście, kiedyś też sporo narzekałam, ale odkąd wzięłam życie w swoje ręce dużo wiecej rzeczy mi wychodzi! :)

    OdpowiedzUsuń
  3. Też kiedyś pisałam o tym, że każdy z nas może osiągnąć co tylko chce, a sami sobie wmawiamy, że nie mamy pieniędzy itp. Przecież wszystko da się jakoś obejść, tylko trzeba się nieco wysilić - i chyba to jest najpiękniejsze w osiąganiu późniejszych celów. Świadomość, że zrobiliśmy TAK DUŻO i że nie poszło to na marne.
    Genialna notka, na prawdę daje do myślenia. :)

    OdpowiedzUsuń
  4. ja jakoś nie mam z tym problemu, sama wyznaczam sobie cele (:

    OdpowiedzUsuń

Nie toleruję spamu. Nie uznaję obserwacji za obserwację! Szanujmy czyjąś przestrzeń i nie śmiećmy w czyimś "ogródku":)