8 lut 2012

Leżąc koło niej...


"Leżąc koło niej wyglądał jak słodkie, duże dziecko. Coś grymasił przez sen, gdy starała się od niego odsunąć. Nie chciał jej puścić. Ona ulegała tej manipulacji myśląc tylko o tym jak słodko brzmi jego mruczenie, jak słodko on wygląda. Uwielbiała delikatnie muskać jego kilkudniowy zarost w geście pieszczoty. Zazwyczaj zabierał jej wtedy ręce, ponieważ pieszczota zdawała się go łaskotać. Nie mogła oprzeć się wrażeniu, że leży koło swojego własnego anioła stróża, który chroni ją pomimo stanu nieświadomości w jakim się znajduje. Nawet sen nie przeszkadzał mu w pilnowaniu by nic jej się nie stało. Uczucie bezpieczeństwa i czegoś jeszcze przepełniało ją cała od wewnątrz. Nie potrafiła przestać się uśmiechać patrząc na niego. Czasem jednak zdarzało się, że przez głowę przechodziły jej myśli  "a co jeśli odejdziesz", po czym następowało pytanie "nie wiem co będzie gdy odejdziesz". Do oczu napływały jej łzy. Łzy smutku na samą myśl. Łzy, które poprzedzały przyszłość. Jakby czuła, że kiedyś to po prostu musi nastąpić i nic ani nikt temu nie zaprzeczy, nie może bo tak po prostu będzie.
W jej żyłach zaczęła gotować się krew, serce zaczęło mocniej bić, w gardle coraz bardziej rosła gula, gdy usilnie próbowała powstrzymać potok łez. Smutek rozbrzmiał w jej głowie, sercu i każdej komórce ciała. Pędził od głowy, po każdą kończynę aż do czubków palców u nóg. Nie mogła tego zwalczyć, co jeszcze bardziej ją smuciło. Nie potrafiła pohamować tej myśli, jakby była pędzącym pociągiem, który zatrzyma się dopiero u celu swojej podróży. Łapała oddech zachłannie, jakby w swoim otoczeniu miała minimalne stężenie powietrza. Zacisnęła zęby, skuliła w pozycje embrionalną, trzymając dłoń na lewej piersi. Coraz mocniej zaciskała t-shirt jakby miało jej to w czymś pomóc. Walczyła z tym na tyle ile miała siły. Nagle poczuła na skórze jego dotyk, który sprawił, że rozdzierający ją ból ustaje. Wszystko zastąpiła fala ciepła i po raz kolejny poczuła się bezpieczna. Przyciągnął ją do siebie obejmując silnym męskim ramieniem. Odwzajemniła ten uścisk i owinęła jego plecy swoim wątłym ramieniem. Popatrzyła na niego, a z oczu uroniła jej sie łza. Była to łza szczęścia. Znów coś zamruczał pod nosem, na co w odpowiedzi się uśmiechnęła. Nie potrafiła wyrazić tego co ją ogarnęło więc wyszeptała tylko - kocham cię - kładąc swoją głowę na jego klatce piersiowej..."

Jedna z krótszych treści, których jest niewiele na moim dysku. Jak Wam się podoba? Czy zdarzyło Wam się kiedyś coś podobnego czuć? Oczywiście zdaje sobie sprawę z tego, że to coś co przypomina nieco treść literacką, która trudno by było sklasyfikować potrzebuje doszlifowania ....

zdj: loveit.pl
Pytania?--> F O R M S P R I N G

2 komentarze:

  1. Bardzo ładny tekst ;D Najwyraźniej masz talent do pisania :>
    Mi nigdy jeszcze nie zdarzyło się odczuwać aż takich emocji.
    Pozdrawiam :)

    OdpowiedzUsuń
  2. Ale na pewno masz potencjał :D Ja bym w życiu czegoś takiego nie napisała. Ćwicz pisz dużo takich tekstów a będziesz się rozwijać :D
    Hmm Co do bluzki nie mam pojęcia czy miała ją Honey czy też nie :/

    OdpowiedzUsuń

Nie toleruję spamu. Nie uznaję obserwacji za obserwację! Szanujmy czyjąś przestrzeń i nie śmiećmy w czyimś "ogródku":)