Dzisiaj wpadam z recenzja książki, która na prawdę wpasowała się w moje poglądy i przekonania. Nawet pozwoliła mi szerzej spojrzeć na pewne sprawy i pokierować swoje myśli oraz zachowania ku lepszemu.
"Jak odnieść sukces bez penisa - sekrety i strategie dla ambitnych kobiet" - tytuł jest dość prowokujący. Szczerze mówiąc nieco bałam się zajrzeć do tej książki, acz z drugiej strony pomyślałam czy to nie coś co właśnie ma przyciągać? Tak! I przyciągnęło mnie.
Autorką książki jest Karen Salmansohn. To była konsultantka ds. wizerunku w firmach takich jak L'Oreal czy MTV. Któregoś dnia postanowiła porzucić wysoko opłacane stanowisko w reklamie i poświęcić się swojej pasji czyli pisaniu. Czyż nie od tego zaczyna się droga ku spełnieniu marzeń?
Książka jest napisana z dozą humoru i przedstawia to do czego wszyscy tak na prawdę dążymy każdego dnia. Autorka podaje w niej przykłady wzięte z życia codziennego. Przyłapywałam się na tym, że ich nie dostrzegałam. Dopiero kiedy przeczytałam odpowiedni fragment, odnajdywałam jego odpowiednik w wydarzeniach z mojej przeszłości.
Zanim jednak przejdę dalej, muszę zwrócić uwagę na jeszcze jedną istotną rzecz. Książka w moim przekonaniu odnosi się głównie do kobiet pracujących w korporacjach. Właściwie to bardziej nawet do rzeczywistości amerykańskich korporacji niż polskich. Być może jestem w błędzie, ale mimo wszystko jednak jestem zdania, że bez względu na to jaką pracę wykonujemy czy to w korporacji czy w McDonaldzie, ta lektura zawiera szereg przydatnych informacji, które możemy przerzucić na nasze zawodowe życie.
Zabójca stereotypów
W moim domu rodzinnym lepiej zawodowo prowadziła się mama. To ona była głową rodziny. Jednak nigdy nie uważałam, że taki model musi być dalej utrwalany. Mimo to wychowana w duchu niezależności walczę ze stereotypem kobiety osadzonej w roli kury domowej. Nie wyobrażam sobie takiego życia. Autorka książki również pokazuje, że to w jakim kierunku idą kobiety pracujące zaczyna burzyć ten stereotyp.Właściwie to nie mam nic przeciwko kobiecie która zajmuje się domem i poświęca rodzinie - jeśli jest to jej marzeniem. Jednak mam nadzieję, że tak jak wielu super kobietom uda mi się kiedyś połączyć te dwa światy przy wsparciu kogoś, kto zrozumie i faktycznie będę mogła na tą osobę liczyć przy tym wyzwaniu ( tak, bo to już będzie prawdziwe wyzwanie).
Venus vs Mars
Think Positive
Często czytając tą książkę miałam wrażenie, że jest ona napisana piórem feministki, ale wertując kolejne strony zrozumiałam, że wcale tak nie jest. To lektura napisana przez silną, niezależną kobietę, która po prostu wzięła stery życia w swoje ręce. Doświadczenia jakie zdobyła wspinając się po szczeblach kariery korporacyjnej postanowiła przekazać kobietom z całego świata. Dzieląc się z nimi swoimi spostrzeżeniami, wyjaśniając pewne kwestie i dając realny obraz pewnym sprawom.
Ta książka to narzędzie dla każdej kobiety, która w życiu chce osiągnąć coś więcej i zostać przy tym kobietom. Bez zbędnych wyrzeczeń i bez poddawania się swoim słabościom. Na koniec pozwolę sobie jeszcze zacytować fragment piosenki Beyonce:
"Who run the world? Girls!"
Przyznam szczerze, że raczej nie przepadam za czytaniem poradników, ale kto wie, może kiedyś po ten sięgnę ;)
OdpowiedzUsuń