,,Powietrze było
niczym edredonowy puch w zetknięciu z moją skórą, łagodny środek uśmierzający
wszelki ból i podrażnienia.(…)Wszystko było niemal zbyt doskonałe - lepsze niż
sama rzeczywistość."
Czy komuś z Was coś
to mówi? Zapewne nie!
Przez długi czas nic
to także nie mówiło głównemu bohaterowi książki Paco Ahlgren'a pt.
,,Dyscyplina". Jest to opowieść,
która zabierze Was do świata fizyki kwantowej oraz jej implikacji dla teorii
ekonomicznych, psychologicznych i naukowych. Douglas Cole to chłopak, którego
życie to ciąg zawiłych i niezrozumiałych wydarzeń pchających go do samo
destrukcji. Już jako dziecko, gdy cudem uratował topiącego się psa nie
docierało do niego czemu nazywano go "uzdrowicielem".
Rozpad, a następnie śmierć jego najbliższej
rodziny sprawia, iż pod opiekę bierze go najlepszy przyjaciel ojca - Jack.
Pomaga mu przejść przez najtrudniejszy okres w jego życiu. Choć na pozór nie
wydaję się by tak było, stara się przygotować chłopaka na to co go czeka w
dorosłym życiu.
Życie studencie ukazuje mu perspektywy i
możliwości, które zdają się bezpowrotnie go ciągnąc ze sobą na samo dno. Dzieje się z nim tak do tego stopnia, że
traci on jedynych przyjaciół w swoim otoczeniu, którzy chcieli mu pomóc. W końcu Douglas znajduje się na krawędzi
obłędu. Staje się bezdomnym, zabłąkanym i zagubionym w sobie kloszardem. Wizje,
które kłębią się w jego umyśle zdają się być tak realne, że chłopak ma ochotę
ze sobą skończyć. Wtedy w niewyjaśniony sposób pojawia się przed nim zeszyt, a
wraz z nim człowiek, który chce mu pomóc. Co dzieje się później? Musicie
sprawdzić sami.
Książkę dostałam w
prezencie od mamy, po jednej z jej wycieczek. Ciężko było mi się do niej zabrać
i zdradzę, że czytam ją już ponad rok. Jednak postanowiłam wreszcie ją skończyć
i jestem zadowolona z końca. Co prawda poniekąd go przewidziałam, ale i tak do
pewnego stopnia był zaskakujący.
Swoją drogą jest ona
nieco chaotycznie opisana. Jednak fabuła jest na tyle wciągająca, że szybko
zaczynamy nadążać za tokiem myślenia głównego bohatera, który jest jednocześnie
narratorem opowieści. Douglasa poznajemy już w jego młodych latach. Książka jest
tak na prawdę opisem jego całego życia
od lat dziecięcych aż po wiek 32 lat kiedy to opowieść się kończy. Czytelnik ma
więc okazję towarzyszyć mu w zmianie jego toku myślenia oraz emocji, jakie w
nim drzemią przez cały ten czas. Również jego zmiana wewnętrzna jest epicka. Z
chłopaka, którego pochłonęły prochy i alkohol staję się człowiekiem… sami
zobaczycie jeśli sięgniecie po lekturę.
Niektóre sceny
przypominają akcje z filmu Matrix, z tym, że może w nieco bardziej krwawej wersji.
Po za tym jedno mogę
wam obiecać. Ta książka nie przypomina żadnej z tych, które dotąd czytaliście.
Polecam: Fanom
trylogii ,,Matrix", fizyki kwantowej i po prostu dobrej oraz
nieszablonowej lektury.
Podobno fajna, moja kumpela ją czytała :D
OdpowiedzUsuń