13 sty 2016

Wiedza o społeczeństwie - Gdzie się podziali ?

     Jakiś czas temu w ramach poszerzenia horyzontów zawodowych byłam na meczu naszej miejscowej drużyny koszykarskiej. Szczerze powiedziawszy nie jestem fanką tego sportu, choć oglądanie takiego meczu na żywo to na prawdę coś fajnego. Tak przy okazji powiem, że wszystko na żywo jest lepsze: muzyka, kabaret, występy taneczne - po prostu warto czasem zainwestować w żywą rozrywkę.

     Jednak nie o tym dzisiaj chciałam. Tak więc byłam na meczu, oczywiście nie sama. Towarzyszyło mi dwóch kolegów z pracy, którzy mają większe obycie w temacie. Mało tego wieloletnie doświadczenie w branży barmańskiej co zaowocowało wieloma znajomościami i ich rozpoznawalnością. Na meczu ubrana w uniform z pracy stałam między dwójką panów, do których co róż podchodziło wiele osobistości z wyższej półki. Tak pełno panów w garniturach, którzy obejmują ważne stanowiska. Prezesi i prezeski, trenerzy i sponsorzy. Wszyscy eleganccy jak na człowieka z pozycją przystało. Wśród nich jeden pan w dresach, który był bodajże drugim trenerem naszej drużyny. Oczywiście zauważył jednego z moich towarzyszy i od razu pokierował się w naszą - bardzo istotne słowo - stronę. Jednak po chwili zauważył, że stoję tuż obok niego i zamiast w pierwszej kolejności przywitać się z nim, jak na dżentelmena przystało przywitał się ze mną.
   
Pewnie większość z Was nie wie do czego dążę? Otóż do tego, że żaden z tych ważnych prezesów, którzy byli wokoło, którzy podchodzili by się przywitać z moimi kolegami w większości nie bardzo zwracali uwagi na to, że jakaś tam kelnerka stoi razem z nimi. Mało tego większość nawet nie odezwała się słowem póki z grzeczności przed "ważnymi głowami" ( trzeba to ująć w cudzysłowie) nie powiedział nawet dzień dobry!  I wśród tych wszystkich czarnych i granatowych garniturów znalazł się jeden gentlemen w dresie, który potrafił zachować prawdziwą klasę. Zrobić wrażenie na zwykłej kelnerce, ale jednak kobiecie. 

   
Archetypem jest model rycerza na białym koniu. Żadna z nas pewnie już dawno nie marzy o takim mężczyźnie. Jednak zauważyłam, że panowie młodsi czy też starsi zupełnie zapominają o szacunku do kobiety ( a niekiedy o szacunku ogółem to już nie wspomnę!). Nie wiem czy to kwestia wychowania, otoczenia czy indywidualnych przekonań, ale to straszne. Tak proste gesty jak przywitanie się najpierw z kobietą, a dopiero później ze znajomym, otwieranie drzwi  i ustępowanie paniom pierwszeństwa to na prawdę gesty niewielkie, ale mają wielkie znaczenie. Myślę, że żadna z nas nie wymaga by nasi mężczyźni codziennie robili nam śniadania do łóżka, kupowali choć jedną różne na dzień (o bukietach nie wspominam)  i traktowali nas jak księżniczki. Chodzi już tylko o te tak proste rzeczy, gesty, które swoją tradycją sięgają niemal zamierzchłych już czasów. Małe przyjemności od czasu do czasu oczywiście też są mile widziane, ale kultura obowiązuje raczej na porządku dziennym. Cóż nie będę się wypierała, że kobieta dbać o swojego mężczyznę powinna ;).

"Wiem, Mała wiem, że świat cierpi na brak mężczyzn, szczególnie tych którzy są cokolwiek warci, wiem. Ale wierz mi dziecinko, jest na tym świecie kilku porządnych gości. Oni istnieją.(...)" - Mr G

     A moje pytanie brzmi, gdzie takie unikaty można znaleźć?

4 komentarze:

  1. nigdy nie byłam na meczu koszykówki :)

    OdpowiedzUsuń
  2. Słuszna uwaga. Bardzo często za garniakiem i wysoką pozycją kryje się zwykły burak zaopatrzony w siebie. Niestety gentelmanow mamy jak na lekarstwo w dzisiejszych Czasach i niestety nic nie wskazuje na to, by sytuacja miała się poprawić...
    :-/

    OdpowiedzUsuń
  3. Wydaje mi się, że im wyższe stanowisko tym większy brak kultury. Czasami takie proste gesty jak przytrzymanie drzwi, czy przepuszczenie kobiety pierwszej wyjdzie właśnie od takiego niepozornego mężczyzny, od którego czegoś takiego nikt by się nie spodziewał. Garnitur to nie zawsze kultura i szacunek do innych. Spotkać gentelmana w dzisiejszych czasach to naprawdę cud.

    OdpowiedzUsuń

Nie toleruję spamu. Nie uznaję obserwacji za obserwację! Szanujmy czyjąś przestrzeń i nie śmiećmy w czyimś "ogródku":)