Listopad okazał się dla mnie dość pracowitym miesiącem. Było przede mną parę wyzwań, które jakoś pociągnęłam konsekwentnie do przodu. Być może też ich wynik zaowocuje dla mnie w przyszłości. Co dokładnie? Czytajcie dalej, to się dowiecie.
13.11.15 - po raz pierwszy wybrałam się na kabaret. Nie byle jaki. Ekipa "Po prostu Stand-up" gościła w jednej z miejscowych restauracji. Korzystając z dnia wolnego postanowiłam, że się wybiorę oczywiście po wcześniejszym research'u. Właściwie wyniki poszukiwania tego co mogą sobą zaprezentować panowie przekonały mnie do wybrania się na ten występ. Było wesoło. Jak już wspominałam, wcześniej nie byłam na żywym kabarecie ( po za tym, który serwowany mam niekiedy w pracy) więc moje wrażenie są jak najbardziej pozytywne. Szczerze polecam komedię serwowaną przez panów Tomasza Kołeckiego, Patryka Czebańczuka oraz Pawła Chałupkę.
Przygotowania do zimy
Już od jakiegoś czasu myślałam o tym, żeby zaopatrzyć się w parę gadżetów, które umilą mi zimowe wieczory bądź też dni wolne. Dlatego korzystając z okazji, które proponuje Biedronka zakupiłam sobie termfor, koc i nawet lampki ozdobne, które pięknie prezentują się na moim moodboardzie. Dodatkowo też kupiłam sobie ( już mniej związane z tematem ) pudełka w motywem francuskim do przechowania drobiazgów. Jeszcze nie znalazły swojego konkretnego zastosowania i po prostu leżą, ale myślę, że na dniach znajdę im jakieś zajęcie :).
Imagine Stuff on Insta
Szczerze mówiąc może to trochę spóźnione, ale postanowiłam, że skoro już robię biżuterię hand made to założę konto na Instagramie w celach promocyjnych/reklamowych. Tak więc możecie śledzić to co tam udostępniam i być na bieżąco z nowościami. Przypominam też, że możecie śledzić fp Imagine Stuff. Jeśli macie ochotę składać również zamówienia na bransoletki to serdecznie zapraszam. Przypominam, że niebawem mamy też świętą :)
@imaginestufff
Z pasji do pisania
Po raz pierwszy...
... zostanę też chrzestną. Dowiedziałam się o tym jakoś na początku listopada, ale na prawdę się cieszę z tego faktu. Kiedyś już prawie nią zostałam, ale sytuacja nieco się skomplikowała. Teraz jednak jest to pewne na sto procent! Nawet nie wiecie jak się cieszę z tego faktu, że wreszcie będę mieć swoją chrześniaczkę. To dziecko będzie przeze mnie rozpieszczane (wybaczcie rodzice małej) :).
A tymczasem mamy już 7 grudnia. Wczoraj były Mikołajki. Co znaleźliście w butach? Czy czujecie już ducha świąt?
Super post, ciekawy, oryginalny.
OdpowiedzUsuńKupiłaś śliczny kocyk ♥ Też taki mam.
http://side-of-life.blogspot.com
Ja sobie kupiłam sama dla siebie prezent na mikołaja.
OdpowiedzUsuńPower Bank - bardzo potrzebna rzeczy w moim życiu.
Pozdrawiam <3
+ ciekawe podsumowanie miesiąca.
Super zdjęcia :)
OdpowiedzUsuń~~ www.kuriatka.blogspot.com ~~
Kurcze faktycznie to co piszesz czyta się bardzo lekko i przyjemnie ! Niestety mikołaja u mnie nie było ale dostałam dobre słowo- i to też się w sumie liczy :) duch świąt ??? jak zobaczę gdzieś ciężarówkę coca-coli to dopiero go poczuje !
OdpowiedzUsuńDodatkowo biżuteria super...niestety chwilowy brak pieniążków w studenckiej kieszeni....może kiedyś . :)
Miłego wieczoru !
U mnie w mieście była jakiś czas temu taka cięzarówka :)
UsuńCiekawy miałaś miesiąc, oby więcej takich :)
OdpowiedzUsuńMikołajek nie obchodzę i nic nie znalazłam, ale na święta na pewno kupię sobie coś sama :) Ducha świąt w ogóle nie czuję, może dlatego, że nie ma śniegu, w sklepach jeszcze nie puszczają świątecznych piosenek...
Co do pisania to też to uwielbiam. Korzystaj z każdej nadarzającej się okazji do rozwijania swoich talentów! :)
Bycie chrzestną to wyjątkowe wyzwanie, sama mam chrześniaka i obserwując go z boku chciałabym zrobić wszystko aby "wyszedł na ludzi" a nie jak teraz rozkapryszone dziecko które wszystkich ustawia krzykiem :/
OdpowiedzUsuńŚliczny jest ten termoforek, można wiedzieć kiedy i za ile go kupiłaś? I ewentualną opinię czy warto i jak to działa? :)
OdpowiedzUsuńPozdrawiam :)
veronicalucy.blogspot.com
Uwielbiam Stand Up. :D I ogólnie kabarety. :)
OdpowiedzUsuńZakupy z biedronki są przeurocze. JA kupiłam sobie termofor - sówkę chyba zeszłej zimy, albo nawet dwa lata temu. :)
Też się cieszyłam na bycie chrzestną. ^^ A teraz "mój" maluch ma już 1,5 roku. :)